Tak daleko na weselu jeszcze nie byłem. Co nie oznacza, że narzekałem, kiedy dostałem zaproszenie od swojego starego kolegi. Kilka lat temu wywiało go na wybrzeże, a teraz zakotwiczył w Elblągu i to tam trzeba było się wybrać, żeby posłuchać, jak mówi sakramentalne „tak”. Przy okazji postanowiłem przedłużyć wyjazd.
Elbląg ciekawym miejscem na wesele
Po weselnym weekendzie chciałem bowiem jeszcze trochę pozwiedzać, zarówno Elbląg, jak również okolice. Ale od początku, bo muszę przyznać, że nie wiedziałem, czego się spodziewać w przypadku wesela w Elblągu. Okazało się jednak, iż wszystko przebiegało tak, jak w okolicy, w której mieszkam. Nie pojawiły się jakieś tradycyjne nadwiślańskie czy warmińskie obrzędy. Może dlatego, że się ich nie praktykuje. W każdym razie byłem zachwycony salą. Duża, piękna, z tarasem, niedaleko ogród. Można było na moment wyjść i pospacerować po okolicy. Muszę przyznać, że idealne miejsce na wesela. Oczywiście jest też możliwość noclegu, z której, wiadomo, skorzystałem. Bardzo smakowały mi serwowane potrawy, w tym wypadku było trochę okolicznych tradycji. Co istotne, na miejsce łatwo się dostać, komfortowy dojazd plus parking, na którym z pewnością zmieszczą się wszystkie samochody. To istotne dla gości i ich wygody. Zabawa też była świetna. Bardzo dobry didżej, który potrafił rozbawić gości i zdecydowanie zachęcał do wstania zza stołu. Dobrze, że po imprezie można był odpocząć w pokoju na piętrze.
Wesele na pewno się udało. A po weselu jeszcze skorzystałem z gościny Elbląga i okolic. Była okazja pozwiedzać, wybrać się nad Zalew Wiślany, nad Zatokę Gdańską, a nawet na chwilę do Trójmiasta. Poza tym to piękne okolice, które zachęcają do tego, by spędzić w nich urlop. Kto wie, może wkrótce pojawię się tam po raz kolejny.